Enklawa Ojca Maksymiliana

Jesteśmy teraz w pomieszczeniu przypominającym kaplicę. Jest to enklawa Ojca Maksymiliana – więźnia. W przejściu: Matka czyta list pisany z obozu. Po lewej raz jeszcze, jakże ważny w życiu więźnia, moment PISANIA LISTÓW z przywołaniem wzorca podyktowanego przez strażników, wzorca, który obowiązuje, którego nie można zmienić ani o jedną literę, a który brzmi żałośnie ironicznie: „Jestem zdrów i powodzi mi się dobrze”. W tle majaczą twarze najbliższych. Powyżej bolesne więźniarskie zdjęcie z krzyża, a poniżej mały rysunek jak „ADRES”: Numer 432 wiezie na drewnianych taczkach swoje dzieciństwo, drewnianego konika na biegunach, a nad nimi zabłąkany Anioł Stróż.

W głębi różne sytuacje w jakich mógł się znaleźć więzień 16670 – Ojciec Maksymilian Maria Kolbe. Scena KARMIENIA WSPÓŁWIĘŹNIA lub pomocy w utrzymaniu w słabnących rękach miski – sceny właściwie symboliczne. Zakonnik-kapłan wypełnia swoją misję. Cierpi jak ten zawisły na słupku, patrząc zza krat celi lub jak w obrazie Ecce Homo, odwrócony od nas tyłem. Widzimy jego nagie plecy – jest samotny. Wydaje nam się przez chwilę, że to my stoimy przed nim, wpatrzeni w niego, szukając wsparcia w jego cierpieniu.

Centralna CELA ŚMIERCI: na podłodze leży strzykawka z fenolem – snop ciemnego światła pada na pochylnię posadzki – w tle figura Matki Boskiej trzymającej w ostatnich chwilach Ojca Maksymiliana.

Po lewej stronie wielka, wysoka plansza KARY SŁUPKA. Wiszący Chrystus w koronie cierniowej podtrzymuje zwisającego Ojca Maksymiliana. U stóp tej grupy klęczy więzień.

Nad przejściem – tylko potworny palec wskazuje kolejnego wybranego na śmierć.