Czas wolny

W obozowym życiu był również czas wolny. Parę godzin w niedziele – po obowiązkowym „Lause-appel”, czyli odwszeniu, więźniowie mieli czas dla siebie. A jak ten czas wyglądał w odczuciu indywidualnym? Straszliwy tłok panujący na uliczkach obozowych, na które wyległo jednocześnie kilkanaście tysięcy ludzi, nie pozwalał najczęściej na swobodne przemieszczanie się, na przykład na umówione spotkanie. Przez rojący się tłum często nie sposób było się przecisnąć. Z tych chwil pozostawał jeden obraz: tysiące oczu, osaczających, atakujących. Współwięźniowie stają się masą, tracą wyraz indywidualny, zlewają się ze sobą. Odzierają z możliwości ludzkiego kontaktu. Tysiące oczu napiera na ciebie…